Ktoś, kto mieszkał w drewnianym domu, wie, o czym mówię. Inwazja termitów przez długi czas pozostaje niezauważona, aż robi się za późno. Kiedy zdajemy sobie sprawę ze szkód, konstrukcja może być już przeżarta po fundament i dom grozi zawaleniem. Podobnie ma się rzecz z wydatkami, którymi zajmiemy się w tym rozdziale. Chodzi o codzienne nadgryzanie, które kosztuje nas czasami zaledwie kilka euro, ale zsumowane daje duże kwoty wyciekające co miesiąc z naszego konta. Te wydatki termity po cichu zjadają to, co zarobiliśmy kosztem naszego czasu, czyli naszego życia.
Przykładowa Termiteria
| Termit | Szacunkowy Koszt | Częstotliwość | Roczny wydatek |
|---|---|---|---|
| Kawa i herbata | 1,25 € | 2 na dzień roboczy | 562,50 € |
| Woda i napoje | 1,50 € | 1 na dzień roboczy | 337,50 € |
| Przekąski | 1,20 € | 3 w tygodniu roboczym | 162,00 € |
| Piwo | 2,00 € | 1 na dzień roboczy | 270,00 € |
| Jedzenie na mieście | 7,64 € | miesięcznie | 1719,00 € |
| Jedzenie z dostawą | 20,00 € | miesięcznie | 240,00 € |
| Siłownia | 40,00 € | miesięcznie | 480,00 € |
| Inne usługi | 10,00 € | miesięcznie | 120,00 € |
| Prowizje | 30,00 € | co pół roku | 60,00 € |
| Loteria | 300,00 € | rocznie | 300,00 € |
| 4251,00 € |
Czynnik Latte
Zjawisko opisane przez Davida Bacha polega na codziennym wydawaniu pieniędzy na drobiazgi, bez których moglibyśmy się obejść. Na przykładzie caffè latte ze Starbucksa. Autor pokazuje, że rezygnując z jednego niepotrzebnego wydatku, można sporo zaoszczędzić i podreperować finanse. Oblicza, jaką kwotę byśmy otrzymali, gdybyśmy wpłacili zaoszczędzone pieniądze na procent składany. Trzy euro wydawane codziennie na kawę to 1095 euro rocznie; gdybyśmy zainwestowali je w portfel inwestycyjny o oprocentowaniu 4% w skali roku, po dziesięciu latach mielibyśmy 13 672 euro. Niezła sumka, dzięki której można zrobić mnóstwo rzeczy.
Osobny przypadek stanowią osoby traktujące jak biuro miejsca, w których wszystko jest horrendalnie drogie. Widujemy je codziennie, jak stukają w klawiatury laptopów, może pracując nad powieścią. Koszt latte czy herbaty pomnożony przez liczbę dni roboczych to rozsądna opłata za przyjemne lokum, w którym można popracować.
Nazwijmy termity po imieniu
- Kawa, napoje i przekąski. Często kupujemy impulsywnie batoniki i napoje z automatu, które kosztują dwa razy tyle co w naszym supermarkecie, nie wspominając o zaśmiecaniu środowiska przez używanie plastikowych opakowań i jednorazowych kubków.
- Jedzenie na mieście. Codzienne stołowanie się poza domem to znacznie większy wydatek niż czynnik latte – taki nawyk dużo bardziej uszczupla zawartość naszego portfela. Nie da się czasem uniknąć służbowych obiadów, ale to nie to samo co codzienne jedzenie na mieście.
Kiedy któryś z kolegów przynosi lunch z domu, myślimy, że jest na diecie. Ale jego jedzenie jest na pewno smaczniejsze i zdrowsze, zarówno dla niego, jak i dla jego finansów. Jak podaje dziennik „El Mundo”, średni koszt zestawu dnia to w Hiszpanii 11,64 euro. Rok ma 251 dni roboczych. Po odjęciu świąt i 22 dni urlopu okazuje się, że Hiszpanom rocznie wycieka w ten sposób 2619 euro. Żeby rachunek był uczciwy, należy odjąć od niego sumę, którą wydałbyś na przygotowanie obiadu w domu (pomijając kwestię zdrowia). Z opracowania BBVA wynika, że Hiszpan wydałby tygodniowo na składniki lunchu około 20 euro – chociaż można i mniej – czyli 900 euro rocznie. Zaoszczędza 1719 euro. Kwota uratowana przed termitami będzie znacznie wyższa, jeżeli doliczymy do niej koszt jedzenia na wynos, na przykład pizzy zamawianej do domu na kolację, kiedy wracamy późno z pracy.
- Usługi, za które płacisz, a z których nie korzystasz. Klasycznym termitem jest siłownia, na którą nigdy nie chodzisz, albo telewizja kablowa, której nigdy nie oglądasz. Brak treningu MM sprawia, że płacisz za wiele niepotrzebnych rzeczy. Ludzie są tak zabiegani, że nie chce im się poświęcić kilku minut na przejrzenie rachunków i podjęcie decyzji, czy faktycznie potrzebują danych usług. Znajduje na to czas Ken Langone, amerykański miliarder (self-made man), autor książki I Love Capitalism. Uosabia on podejście MM mimo liczby zer na swoim koncie (tych po prawej stronie). Podobno sam zadzwonił do operatora telewizji kablowej i zażądał, żeby przestali pobierać od niego podwyższone opłaty. Problemem nie była kwota. Nie kierował się też skąpstwem, jak mu zarzucono. Chodziło o zasadę. „Chcę mieć pewność, że nie marnuję pieniędzy. Nie widzę nic złego w tym, że ktoś ma dużo pieniędzy, a jednocześnie oszczędnie je wydaje”.
- Opłaty bankowe. Wypłacanie pieniędzy z bankomatów innych banków, bo do twojego jest pięć minut piechotą. Opłaty manipulacyjne za obsługę konta czy karty, z których być może wcale nie korzystasz. Ubezpieczenia i inne produkty, które wciska ci bank – zwykle razem z kredytem hipotecznym – a ty nawet nie wiesz, co pokrywają.
- Loterie i zakłady. Nie chcę pozbawiać cię złudzeń – poza tym kto nie gra, na pewno nie wygra – czy zastanawiałeś się jednak, jakie masz szanse na wygraną? To zależy od loterii, ale tak czy inaczej są one minimalne. Prawdopodobieństwo zgarnięcia kumulacji w EuroMillions wynosi 1 do 76 275 360.
Szczególnie smutne są przypadki osób, które traktują gry losowe jako sposób na wyjście z biedy. Karmią się nadzieją, że wygrana pozwoli im załatać budżet. Kupując zakład, przez moment widzą światełko w tunelu. Takie nastawienie charakteryzuje ludzi przegranych, którzy nie szukają siły sprawczej w samych sobie. Założenie, że tylko przypadek może cię wyciągnąć z nędzy, oznacza pogodzenie się z tym, że nie jesteś w stanie sam się podźwignąć, a tym samym twoja szansa na szczęście wynosi 1 do 76 milionów. Co gorsza, nawet gdyby ci się udało, wygrany los mógłby przysporzyć ci nieszczęść. Przytrafiło się to Michaelowi Carrolowi, brytyjskiemu śmieciarzowi, który wygrał 15 milionów euro i w ciągu siedmiu lat wydał je na nocne imprezy, hazard, narkotyki i prostytutki. Żeby przeżyć, musiał wrócić do zbierania śmieci.
Od małych rzeczy po wielkie
Jak powiedział Benjamin Franklin: „Uważaj na drobne wydatki. Niewielki wyciek zatopi wielki statek”. Miał na myśli termity, które nauczyłeś się wykrywać w tym rozdziale. W kolejnym dowiesz się, jak je tępić, żeby radykalnie zmienić swoją ekonomię.
Jeżeli chcesz pozyskać te ponad 4 tysiące euro – a może znacznie więcej – które w pewnym momencie mogą okazać się kluczowe, wystarczy, że przemyślisz własne nawyki i zaczniesz kształtować umysł, żeby zmienić swoje interakcje z pieniędzmi.
Od początku książki podkreślam, że nie chodzi o to, ile mamy, ale o to, by poprawić naszą relację z pieniędzmi. A pierwszą rzeczą, którą trzeba zrobić, żeby poprawić jakąkolwiek relację, jest obdarzenie szacunkiem tego, z kim nas ona łączy. Szanuj każdą monetę, bądź świadom każdego wydatku, czy to gotówką, czy kartą. Uznaj jej wartość, bo do wielkich rzeczy można dojść wyłącznie poprzez te małe.
Jeżeli będziesz zwracał uwagę na każdy, choćby najmniejszy, wydatek i odpowiednio doceniał każdego centa, twój mózg zdecydowanie podąży w stronę MM, co w przyszłości zaowocuje przy poważniejszych transakcjach.
Nie twierdzę, że masz z dnia na dzień zrezygnować ze wszystkich tych wydatków. Jeżeli z którymś z nich wiążą się szczęśliwe chwile, proszę bardzo. Ale wiele z nich na pewno podlega sile inercji. Oszacuj zadowolenie, jakie przynosi ci każdy wydatek, i zdecyduj, czy zasługuje na czas, jaki poświęciłeś, żeby na niego zapracować.
Podsumowanie Wartości
• Wydatki termity powodują wielkie dziury w naszym budżecie.
• Kiedy już je wykryjesz, powinieneś z nich zrezygnować, zastępując je zdrowszymi nawykami.
• Rezygnacja z niepotrzebnych drobnych wydatków owocuje pod koniec roku pokaźnymi oszczędnościami.
autor: Benito Cristina
źródło: Money Mindfulness … Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023
Poprzedni:



















































