Wzmacnianie mięśni kreatywności – „higiena” kreatywności
Udoskonalanie naszej kreatywności wymaga wyprawy na skraj świadomości i zerknięcia, co widać dalej. Sto lat temu urodzony w Mołdawii fizjolog Nathaniel Kleitman odbył podobną podróż w zupełnie innym celu. Jako młody imigrant w Nowym Jorku, Kleitman, zainteresowany zagadnieniami świadomości, skupił się na jej przeciwieństwie – śnie.
Uważał, że jeśli lepiej zrozumie, co dzieje się z naszym umysłem w czasie snu, dowie się również coś na temat jego działania na jawie. Praca Kleitmana dała początek nowej dyscyplinie badań – badań nad snem. Odkrył fazę REM (rapid eye movement) i wykazał, że śpiący umysł przechodzi cykle odpoczynku i aktywności. Jedna z najbardziej wpływowych idei dotyczyła higieny snu – zestawu zwyczajów i praktyk, które zapewniały dobrą jakość snu. Na przykład dziś wiemy, że budzenie się o tej samej porze, nawet w weekend, pozwala mózgowi utrzymać stabilny rytm snu i czuwania. Wiemy, że drzemki zaburzają sen nocą. Dla wielu osób wyeliminowanie patrzenia w ekran przed snem może okazać się przełomem. Niebieskie światło ekranu telefonu komórkowego zaburza wydzielanie melatoniny, która pomaga w zaśnięciu.
Higiena snu może stanowić wzór, jak wykorzystać świadome zachowania, by wpłynąć na naszą nieświadomość. Nie możemy po prostu nakazać sobie zasnąć i się nie budzić. Higiena snu koncentruje się na czynnikach, nad którymi mamy kontrolę.
Paralele z kreatywnością są zaskakujące. Podobnie jak sen, kreatywność jest bardzo złożona i wymaga aktywności mózgu, który nie jest w pełni świadomy. (Pod terminem aktywności, które nie są świadome, rozumiemy procesy mentalne, których nie jesteśmy świadomi ani nie możemy ich kontrolować, ale które i tak wpływają na nasze zachowanie). Kreatywny mózg równoważy intensywne skupienie na marzeniach z rozwiązywaniem problemów i burzą mózgu. Nie możemy sobie nakazać bycia kreatywnym, tak jak nie zmusimy się do snu. Możemy jednak zidentyfikować zachowania i warunki, które sprzyjają kreatywności, i te, które jej przeszkadzają. Krótko mówiąc, możemy poprawić naszą higienę kreatywności – jako jednostki, zespoły i organizacje.
Indywidualna „higiena” kreatywności
Osobom, które samodzielnie chcą poprawić swoją kreatywność, proponujemy trzy strategie:
Poszukiwanie nowości
David Epstein udowodnił w swojej książce Sięgaj jak najdalej, że najbardziej utalentowani innowatorzy nie są specjalistami. Czerpią z szerokiego spektrum doświadczeń, co pozwala im dostrzegać niezwykłe powiązania. Robert Sternberg, zajmujący się badaniami nad kreatywnością i inteligencją, też pisał o zbytniej specjalizacji, tak zwanym widzeniu tunelowym, które może doprowadzić do zawężenia wiedzy upośledzającego kreatywną różnorodność.
Przypomnijmy, że podstawową funkcją sieci stanu spoczynkowego jest zaskakujące zestawianie różnorodnych koncepcji pochodzących z różnego czasu i przestrzeni i że ludzie, którzy są otwarci na doświadczenia, naturalnie poszukują nowości. Dlatego też tak ważne jest, by zgromadzić jak najwięcej różnorodnego surowca myślowego. Stosując termin Stuarta Kauffmana: musimy wzbogacić styczne możliwości w naszej sieci stanu spoczynkowego.
Znalezienie nowości nie musi wiązać się z wielkimi zmianami w życiu. Nie musisz skakać ze spadochronem, wspinać się na Mont Everest ani pracować w SpaceX. Celem jest złamanie starych zwyczajów i przygotowanie gruntu pod nowe. Nowe bodźce mogą być efektem czytania książek z pogranicza naszej dyscypliny czy też nawiązania znajomości z ludźmi o wiedzy i doświadczeniach powiązanych z naszym kreatywnym przedsięwzięciem. Nawet coś tak prostego jak zmiana trasy powrotu do domu może pomóc nam uwolnić się od przyzwyczajeń.
Oto kilka prostych sposobów na otwarcie się na nowości w codziennym życiu:
- Otwórz się na nowe znajomości. Na przyjęciu usiądź obok kogoś, kogo nie znasz. Przedstaw się rodzicowi na placu zabaw. Rozmawiaj z ludźmi w windzie. Odśwież stare znajomości z osobami, które mieszkają teraz w innym zakątku świata. Na przyjęciu kilka lat temu Gabriella usiadła obok osoby, którą znała najmniej. Ten niesamowity człowiek okazał się ilustratorem i twórcą pacynek i… jej trzecim kuzynem, którego nie znała!
- Zmień trasę. Jedź do domu inną drogą. Zamiast jeździć samemu, zdecyduj się na podwożenie. Gdy gdzieś idziesz, skręć w nową ulicę. Szukaj sposobów, aby zmienić rutynę.
- Rozglądaj się. Idź to stacjonarnej księgarni – one nadal istnieją – lub do biblioteki i przejrzyj te sekcje książek, których nigdy wcześniej nie oglądałeś. Postaw sobie za zadanie znalezienie w każdej sekcji książki, która wiąże się z rozwiązywanym przez ciebie problemem. Udowodniono, że podobne podejście sprawdza się w edukacji. Studenci, którzy mają za zadanie powiązanie danych z różnych dyscyplin, tworzą bardziej kreatywne prace. Przeszukuj Wikipedię. Jeśli się z niej mądrze korzysta, może być naszym sprzymierzeńcem, a nie wrogiem. Klikaj w kolejne linki. Bądź cierpliwy. Stosuj niezwyczajny język, wpisując hasło do przeglądarki – takie, który zmieni lub poszerzy obszar poszukiwania Google’a.
- Zgłębiaj temat strategicznie. Przeczytaj powieść z bohaterem, którego problem trochę przypomina twój, ale który żyje w innym czasie, kulturze lub miejscu. Jeśli pracujesz nad aplikacją randkową, poświęć trochę czasu na książki sióstr Brontë. Jeśli tworzysz produkt dla studentów, zajrzyj do Norwegian Wood Harukiego Murakamiego. (Jeśli dopiero zaczynasz i budujesz swoją bazę wiedzy, wtedy oczywiście beletrystyka i literatura faktu, które są bliższe tematowi, sprawdzą się lepiej. Aby coś zdziałać, musimy wiedzieć sporo w obszarze innowacji, nad którym pracujemy).
- Uwzględnij okresy inkubacji:
Świadoma i nieświadoma praca kreatywna współistnieją, zachowując subtelną równowagę. Skupione badania lub burza mózgów muszą być skompensowane mniej skoncentrowaną inkubacją, czasem na bardziej spontaniczne wędrowanie i błądzenie umysłu. Z badań wynika, że im bardziej złożona jest praca kreatywna, tym więcej można skorzystać na tych okresach inkubacji. Wiele badań udowadnia, że błądzenie umysłu jest najbardziej produktywne, gdy poprzedza je praca skupiona. Zacznij od rozważnego rozwiązywania problemu, potem zrób sobie wolne. W pierwszej fazie sieć wykonawcza świadomie sieje pomysły, które potem ma zebrać sieć stanu spoczynkowego. Przypomnij sobie, że sieć wykonawcza kontaktuje się wstecznie z siecią stanu spoczynkowego.
Warto też zauważyć, że inkubacja nie jest tożsama z odpoczynkiem. Twórcze pomysły zazwyczaj nie przychodzą nam do głowy, gdy leżymy w łóżku i nic nie robimy. Pojawiają się raczej wtedy, gdy zajmujemy się jakimś mało wymagającym zadaniem. Laboratorium profesora Jonathana Schoolera z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara poświęciło ponad dekadę na badania nad błądzącym umysłem. W ważnym badaniu z roku 2012 sprawdzili różne typy inkubacji, aby zobaczyć, który sprawdza się najlepiej. Po kilku minutach, w czasie których uczestnicy mieli zająć się kreatywnym rozwiązywaniem jakiegoś problemu, zostali przydzieleni do czterech grup. Pierwsza miała zająć się jakimś wymagającym zadaniem, druga niewymagającym, trzecia miała odpocząć, a czwarta pracować nad oryginalnym problemem bez żadnej przerwy. Następnie wszyscy ponownie zajęli się wcześniejszym problemem. Z czterech grup ta, która zajmowała się niewymagającym zadaniem, najlepiej poradziła sobie z kreatywnym rozwiązaniem problemu. Jaki z tego płynie wniosek? Inkubacja nie polega na nicnierobieniu; chodzi o to, aby robić wystarczająco mało.
Najpopularniejsze zajęcia w pracy – pisanie maili, uczestniczenie w spotkaniach – są zbyt wymagające, by służyć inkubacji. Nasza sieć wykonawcza jest wtedy w pełni skupiona, a zatem sieć stanu spoczynkowego jest wyłączona. Natomiast takie zajęcia, jak spacerowanie, czytanie, kąpiel, wykonywanie ćwiczeń i swobodne pisanie, są wystarczająco niewymagające, aby sieć stanu spoczynkowego mogła się aktywować.
Jest jedna czynność, która – co zaskakuje – się nie sprawdzi. To uważność.
Uważność jest w pewnym sensie przeciwieństwem błądzenia umysłu. Kieruje pełną świadomą uwagę na wrażenia i emocje związane z daną chwilą. Natomiast błądzenie umysłu jest bardziej intuicyjnym, swobodnie płynącym, skupionym na przyszłości, spontanicznym generowaniem pomysłów. Uważność jest wspaniałym narzędziem do regulacji emocjonalnej i może dać przełomowe efekty przy zaburzeniach lękowych. Jednak coraz więcej dowodów dostarczanych przez laboratorium Schoolera sugeruje, że uważność nie sprzyja kreatywnemu wędrowaniu umysłu, gdyż zabiera zbyt dużo świadomej uwagi. Uważność nie pozwala nam robić „wystarczająco mało”.
źródło: G. R. Kellerman, M. Seligman, Umysł jutra…, 2023




















































