Wygodny Dom

Zakup domu to wydatek, który pochłonie 30% naszych dochodów, mimo to pakujemy się w niego siłą inercji, nie mając pełnej świadomości, na co tak naprawdę się porywamy. Uważamy za oczywiste, że powinniśmy kupić sobie dom albo mieszkanie, nie zastanawiając się nad tym, że ta decyzja może przez wiele lat odbijać się na naszych finansach. Nie daj się zwieść przesądom, że „wynajmowanie to wyrzucanie pieniędzy w błoto” ani też że „zakup domu wiąże na całe życie”. Nie ma jednego właściwego wyboru pomiędzy wynajmem a kupnem. Oba rozwiązania są obarczone taką samą liczbą argumentów „za” co „przeciw”, a decyzja ma charakter indywidualny i zależy od osoby.

Całe zamieszanie zwykle bierze się stąd, że mylimy nasze oczekiwania jako inwestorów z naszymi odczuciami jako przyszłych właścicieli, a to są zupełnie różne sprawy. Zasadnicze pytanie brzmi: po co kupujesz dom? Często słyszę od Piromanów: „Kupiłem mieszkanie, żeby zaoszczędzić, ale teraz nie mam pieniędzy na spłatę kredytu, poza tym wcale mi się ono nie podoba, a do tego straciło na wartości. Nie wiem, jak pozbyć się tego balastu”. W podjęciu decyzji może ci pomóc oszacowanie, przez ile lat będziesz użytkował tę nieruchomość. Jeżeli krótko, kupno wydaje się nielogiczne. Inne ważne czynniki to jej lokalizacja i rodzaj, a także to, czy odzwierciedla twoje wartości i styl życia.

Mówi się, że diabeł tkwi w szczegółach, miej je zatem na uwadze, kiedy zabierzesz się do przeglądania ofert. „Chcę mieć duży dom z ogrodem albo tarasem i ze wspólnym basenem”. A czy pomyślałeś o tym, że będziesz musiał przeznaczyć weekendy na pracę w ogrodzie i że zamieszkają z tobą komary? Na którą stronę wychodzi taras i czy aby na pewno będziesz mógł się nim cieszyć? Niewykluczone, że twój dom stanie się miejscem rodzinnych spotkań. Może nie masz ochoty prowadzić rozmów i dzielić ręczników z sąsiadami. Do tego dochodzą niemałe koszty utrzymania.

Zanim wpakujesz się w tak poważną inwestycję, spróbuj wykonać proste ćwiczenie: wyobraź sobie, jak będzie wyglądał twój dzień w tym domu, od momentu kiedy wstaniesz z łóżka. Pomyśl o codziennych czynnościach, o zaletach płynących z posiadania większej przestrzeni, ale także o niedogodnościach. Czy to naprawdę dom, do którego chciałbyś co wieczór wracać? Ponieważ nic nie jest wieczne, niewykluczone, że z biegiem czasu przestanie odpowiadać twoim potrzebom, stanie się za mały albo za duży, bo zmieni się twoja sytuacja rodzinna. Decydując się na zakup domu czy mieszkania, powinieneś pomyśleć także o tym, czy będziesz mógł je kiedyś sprzedać albo wynająć. Czy łatwo będzie znaleźć kogoś, kto zechce tam zamieszkać?

Najlepszy Moment

Kolejny dylemat: kiedy jest dobry moment na zakup mieszkania. Usłyszysz różne opinie, zwłaszcza od pośredników nieruchomości. Prawda jest taka, że trudno przewidzieć zachowanie rynku i ewolucję stóp procentowych. Jeżeli zamierzasz kupić dom, żeby w nim zamieszkać, w ł a ś c i w y  m o m e n t  t o  t a k i, k i e d y  m o ż e s z  s o b i e  n a  n i e g o  p o z w o l i ć.

Powinieneś dysponować przynajmniej wkładem własnym, który zwykle wynosi 20% ceny nieruchomości, oraz środkami na opłaty notarialne.

Jeżeli masz oszczędności, które pozwolą ci pokryć te wydatki, powinieneś się zastanowić, czy dasz radę spłacać kredyt. Na ogół  z a l e c a  s i ę, ż e b y  r a t a  k r e d y t u  n i e  p r z e k r a c z a ł a  25–30% z a r o b k ó w  n e t t o (po odliczeniu podatku).

Ten odsetek może okazać się zbyt wysoki, jeżeli spłacasz inne pożyczki albo masz sporo wydatków.

Będziesz mógł to łatwo obliczyć, kiedy już prześwietlisz swoje finanse. Jeżeli wysokość rat przekracza twoje możliwości, nie powinieneś wydłużać terminu spłaty powyżej dwudziestu pięciu lat ze względu na odsetki. Naprawdę chcesz spłacać dom przez czterdzieści lat? Jeżeli zdecydujesz się na ten krok, bo umożliwi ci spłatę rat i masz nadzieję na wyższe zarobki, które później pozwolą ci skrócić okres kredytowania, upewnij się, czy bank nie naliczy za to prowizji.

Inna zasada, nad którą warto się zastanowić, głosi, że cena nieruchomości nie powinna przekraczać twoich trzy-, czteroletnich zarobków brutto. To znaczy, że w przypadku rocznych dochodów rodziny w wysokości 35 tysięcy euro cena domu musi się mieścić w przedziale 105–140 tysięcy euro. Nie zaleca się większych inwestycji.

Jeżeli nie zgadzają ci się rachunki, lepiej, żebyś przełożył decyzję o kupnie, aż zaoszczędzisz wystarczającą sumę, spłacisz inne długi, zaczniesz więcej zarabiać albo znajdziesz tańszy dom.

Nie istnieje jedno rozwiązanie, które sprawdzałoby się w każdym przypadku, ale ważne jest, byś podjął decyzję świadomie, nie ulegając presji. Ty to ty, rozwiązania dobre dla innych nie muszą być dobre dla ciebie. Nic ci po domu, w którym nie będziesz mógł się spokojnie wysypiać z powodu pętli zaciskającej się na twojej szyi.

Życie na Wygnaniu

Pisarz i prelegent Colin Wright od 2009 roku podróżuje po świecie. Co cztery miesiące zmienia kraj, udając się do miejsca, na które zagłosowali jego czytelnicy.

W wieku dziewiętnastu lat założył pierwszy biznes, pismo, które wkrótce splajtowało. Skończył więc studia i zajął się rozwojem marki korporacyjnej, która szybko odniosła duży sukces. Zdał sobie jednak sprawę, że nie odpowiada mu styl życia, jaki prowadzi, i postanowił go zmienić.

Pozbył się wszystkiego poza tym, co zmieściło się w jednej torbie podróżnej. W sumie posiada pięćdziesiąt jeden rzeczy. Przeorganizował swoją firmę tak, by mógł nią kierować na odległość, i zaczął pisać blog Exile Lifestyle – życie na wygnaniu.

Zwiedził już ponad sześćdziesiąt krajów. Podczas podróży poznaje inspirujących ludzi. Są to krótkotrwałe, niestandardowe relacje, ale dla niego mają sens. Uważa się za minimalistę, a co ważniejsze, za  o d p o w i e d z i a l n e g o  k o n s u m e n t a. Z w r a c a  u w a g ę, n a  c o  z u ż y w a  c z a s, p i e n i ą d z e  i e n e r g i ę.

Jego przesłanie jest oczywiste: inne życie jest możliwe, a  t w ó j  d o m  j e s t  t a m, g d z i e  m o ż e s z  s p e ł n i ć  s w o j e  m a r z e n i a.

Piękny Samochód

Ze względu na koszt transport plasuje się na drugim czy trzecim miejscu listy znaczących wydatków. Transport to nie tylko samochód, choć niektórzy popadają w skrajność i traktują auto jako coś więcej niż środek transportu. Jedną z rzeczy, które rzucają się w oczy w Londynie, są luksusowe auta zaparkowane byle gdzie, choć kosztują tyle co apartament nad morzem. Ceny niektórych hypercars dochodzą do pół miliona funtów. Osobiście uważam, że to absurd płacić tyle za samochód, nawet jeżeli śpisz na pieniądzach. Ale jeszcze gorsze jest wydawanie 25 tysięcy euro na auto, na które nie możesz sobie pozwolić.

Kiedy piłkarz, który zarabia 10 milionów euro rocznie, wydaje pół miliona na samochód, przeznacza na to 5% swoich dochodów, natomiast ktoś, kto dostaje średnią hiszpańską pensję i kupuje auto za 25 tysięcy, poświęca na ten cel mniej więcej roczne wynagrodzenie. A do ceny samochodu trzeba jeszcze dodać ubezpieczenie, podatki, koszty przeglądów i utrzymania, benzyny, napraw, a także garażu lub parkingu. W 2016 roku w Hiszpanii jeden samochód przypadał średnio na dwóch mieszkańców ale wszyscy znamy rodziny w których każdy ma swoje auto. Liczba użytkowanych samochodów nie spadła drastycznie nawet w czasie kryzysu. Może stanie się to teraz, kiedy nowe technologie oferują alternatywne rozwiązania w postaci ekonomii współdzielenia – w tym transportu – która łączy ludzi mających wspólny interes i pozwala dzielić się zasobami.

Trzeba przyznać, że radość z nabycia pierwszego auta jest ogromna. Nadal pamiętam osobówkę kolegi, w której przesiadywaliśmy godzinami. Zdarzało się, że pięć, sześć osób jadło kanapki w zaparkowanym samochodzie. Powinniśmy jednak zastosować MM, żeby fantazje nie zniewoliły naszych portfeli. Warto wiedzieć, że z finansowego punktu widzenia zakup nowego auta jest jedną z najgorszych inwestycji, ponieważ natychmiast po opuszczeniu salonu traci znaczną część wartości. Ludzki umysł nie przestaje mnie zaskakiwać. Wyobraź sobie, że cena twojego domu spada w jeden dzień o 20%. Złapałbyś się za głowę. Ale to, że nowiutki samochód drastycznie traci na wartości w ciągu doby, wydaje nam się zupełnie naturalne i godzimy się z tym bez szemrania.

Jeżeli auto zajmuje pierwsze miejsce na twojej liście priorytetów, śmiało, kup je sobie, ale zrób to świadomie. Czy poczucie wolności, które dzięki niemu zyskasz nie pozbawi cię swobody finansowej? Pomyśl o pieniądzach i setkach, czy tysiącach godzin pracy, które w nie zainwestujesz. Czy oszczędzasz równie dużo na studia podyplomowe, które zawsze chciałeś skończyć, na całoroczne wakacje albo na wkład w fundusz emerytalny? Ekonomista Richard Easterlin już w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku udowodnił, że zakup superbryki nie zwiększy twojego poziomu satysfakcji, j e ż e l i  n i e  z m i e n i  t w o j e g o  s t a t u s u  w z g l ę d e m  i n n y c h, to znaczy, jeżeli wszyscy sąsiedzi mają takie samochody. A niech to!

Wielkie Sukcesy

To ciekawe – a jednocześnie zgodne z MM – że w 2002 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii przyznano psychologowi. Izraelczyk Daniel Kahneman został wyróżniony za włączenie do nauk ekonomicznych interesujących tez z zakresu psychologii. Jedną z bardziej znanych jest  t e o r i a  p e r s p e k t y w y, do dziś wykorzystywana przy badaniu mechanizmu podejmowania decyzji finansowych.

Przyjmuje się, że poziom szczęścia, którego doświadczamy, jest proporcjonalny do sukcesu, który odnieśliśmy w pracy czy w życiu prywatnym. To nieprawda! Jeżeli mi nie wierzysz, zapytaj kogoś, kto stanął na podium, by odebrać srebrny medal.

Na twarzy sportowca, który zajął drugie miejsce w klasyfikacji, często maluje się rozgoryczenie, bo porównuje się ze zwycięzcą, który zdobył złoto. „Byłem tak blisko…”, myśli. Frustracja zwykle bierze górę nad radością z osiągniętego wyniku.

Jeżeli jednak spojrzysz na tego, kto zajął trzecie miejsce, ujrzysz na jego twarzy szczęście w czystej postaci. Brązowy medalista nie jest rozżalony, cieszy się, że pokonał tego, który skończył jako czwarty i pozostałych, którzy zostali w tyle. Cieszy się, że stanął na podium.

Płynie z tego oczywista nauka: nie porównuj się z innymi, jeśli nie chcesz być wiecznie niezadowolony i czuć, że czegoś ci brakuje.

Świetlana Przyszłość

Nic nie jest dziś takie jak wczoraj. Liczne opracowania wskazują, że zarabiamy proporcjonalnie więcej niż przed pięćdziesięcioma laty i inaczej wydajemy pieniądze.

Pół wieku temu połowa pensji szła na żywność, przeznaczaliśmy też spore sumy na ubrania i buty. Zakup czy wynajem mieszkania pochłaniał natomiast zaledwie 10% dochodów.

Dzięki globalizacji każdy ma dziś dostęp do taniej żywności i odzieży, natomiast budżet jest teraz bardziej obciążony wskutek zmian demograficznych i baniek mieszkaniowych.

Jednak nic tak nie zrewolucjonizowało zachowań konsumenckich jak zakupy online. Albo inaczej „zakupy irracjonline”, jak przeczytałam niedawno w piśmie „Emprendedores”.

Mówi się, że człowiek to rozumne zwierzę, ale najwyraźniej nie non stop. Producenci liczą na to, że „damy się porwać chwili”, i odwołują się do naszych emocji, aż w końcu krzyczymy: „Chcę to mieć!”. A łatwiej to zrobić za pośrednictwem ekranu komputera czy komórki.

To prawda, że sklepy online pozbawiają nas doświadczeń zmysłowych: nie mamy możliwości dotknięcia towarów. W zamian za to bombardują nas różnorodnymi bodźcami – wzrokowymi i dźwiękowymi, zalewają masą informacji (w tym porównań), a przede wszystkim  k u s z ą  n a t y c h m i a s t o w o ś c i ą. Wszystko jedno, czy jest szósta po południu, czy trzecia nad ranem. Chcę to mieć, i to zaraz! Klik.

Dostarczą ci to do domu. Nie musisz nawet ruszyć palcem, a jeśli już, to po to, żeby wstukać numer karty. Ciuch trafi prosto do szafy, gdzie być może zostanie na zawsze, zaspokoiwszy wielką fantazję.

Jeżeli łatwo ulegasz takim pokusom, zacznij od zrezygnowania ze wszystkich newsletterów, które przychodzą na twojego mejla, żeby uniknąć dostawania reklam. Nic się nie stanie, jeśli przegapisz promocję: kupisz daną rzecz, kiedy naprawdę będziesz jej potrzebował.

Zdajesz sobie sprawę, że zamiast ubrań letnich, zimowych i przejściowych nasze szafy wypełniają ciuchy na pięćdziesiąt dwie pory roku? Co tydzień nowe ubranie w zasięgu jednego kliknięcia.

Kiedy w grę wchodzą pieniądze, postaraj się być zwierzęciem, które jest rozumne przez cały czas.

autor: Benito Cristina

źródło: Money Mindfulness … Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023