Kiedy przeprowadziliśmy się z mężem do Londynu, przekonałam się, co znaczy mieszkać w jednej z najdroższych stolic świata. Zaporowe są tu nie tylko ceny wynajmu; także transport, żywność i rozrywka kosztują znacznie więcej niż w naszym rodzinnym mieście.

Czy powinniśmy zrezygnować z rzeczy, które lubimy, żeby w okamgnieniu nie przepuścić wszystkich oszczędności, czy też jest jakiś inny sposób, by dalej cieszyć się życiem, a jednocześnie za dużo nie wydawać?

Odpowiedź na to pytanie objawiła mi się niespodziewanie pewnego niedzielnego popołudnia podczas błahej czynności – jedzenia czekolady.

Znajomy z Belgii sprezentował nam grubą tabliczkę gorzkiej czekolady. Za każdym razem, kiedy wyjmowałam ją z opakowania podczas leniuchowania na kanapie, odłamywałam jedną tafelkę dla siebie i drugą dla męża. Ale tamtego wiosennego popołudnia zrobiłam inaczej. Ponieważ zdałam sobie sprawę, że największą przyjemność sprawia mi pierwszy gryz, przełamałam tafelkę na pół i podzieliłam się nią z mężem.

Oboje odczuliśmy tę samą frajdę, a zjedliśmy tylko po połowie tafelki.

Zrozumiałam, że to małe odkrycie można zastosować przy innych okazjach, by podreperować nasze finanse, ale też zdrowie.

 
• Zasada 80%, nazywana w Japonii hara hachi bu. Dzięki niej mieszkańcy Kraju Wschodzącego Słońca należą do najbardziej długowiecznych i rzadziej borykają się z otyłością, chorobami układu krążenia czy rakiem. Zasada ta jest bardzo prosta: staraj się nie zaspokajać do końca głodu, żeby zostawić go trochę na następny posiłek.

Zazen Yokijinki

„Stosowanie się do tej reguły jest bardzo proste. Gdy czujesz się prawie syty, ale zmieściłbyś jeszcze kilka kęsów, przestań jeść!

Łatwym sposobem na rozpoczęcie praktykowania hara hachi bu jest zrezygnowanie z deserów. Albo zmniejszenie o odrobinę zazwyczaj zjadanej porcji. Odchodząc od stołu, nie możesz czuć się najedzony.

Z tego samego powodu porcje podawane w Japonii są zazwyczaj o wiele mniejsze od serwowanych na Zachodzie. Na przykład posiłek nie składa się z zupy, drugiego dania i deseru, jak ma to miejsce w Polsce. Typowe jest podawanie wielu niewielkich półmisków z ryżem, warzywami, zupą miso, miseczek z drobnymi przekąskami. Taki sposób podania posiłku sprzyja nienadużywaniu jedzenia, a przede wszystkim ułatwia wprowadzenie różnorodności potraw […].

Zasada hara hachi bu została wprowadzona wieki temu. Autorzy księgi Zazen Yokijinki z XII wieku, w której omówione są praktyki zen, zalecają spożywanie posiłków o wielkości dwóch trzecich porcji, jaką mamy ochotę zjeść. Jedzenie mniej, niż chcemy, jest czymś powszechnym we wszystkich świątyniach buddyjskich na Wschodzie. Być może korzyści płynące z ograniczania liczby kalorii zostały intuicyjnie odkryte przez wyznawców religii buddyjskiej już dziewięć wieków temu, a nawet dawniej”.
 
• Alkohol: jeden kieliszek wystarczy. Chociaż temat ten budzi wiele kontrowersji, niektóre opracowania medyczne wskazują, że jeden kieliszek wina dziennie korzystnie wpływa na zdrowie. Problem w tym, że konsumenci rzadko ograniczają się do jednej „dawki”. Obfitemu posiłkowi towarzyszą zazwyczaj trzy, cztery kieliszki wina, a wyjściu ze znajomymi trzy, cztery piwa, jeśli nie więcej. Zastosowanie zasady połowy tafelki czekolady i przyzwyczajenie się do picia tylko jednego kieliszka – który bez wątpienia sprawia nam największą przyjemność – przysłuży się zarówno naszemu portfelowi, jak i zdrowiu.

• Drugie (i trzecie) życie herbaty. Znawcy tego napoju wydłużającego życie wiedzą, że niektóre gatunki zielonej herbaty kosztują majątek, mają jednak świadomość, że jej bogate w antyoksydanty liście mogą zostać zaparzone dwu-, a nawet trzykrotnie. Drugie parzenie sprawia, że herbata staje się łagodniejsza, i zdaniem smakoszy lepiej wydobywa jej smak.

• Najlepszy dżem to ten w małym słoiczku. Powinniśmy pamiętać o tym katalońskim powiedzeniu, kiedy udajemy się do supermarketu czy spożywczaka. Skuszeni „superpromocją”, kupujemy wielką paczkę chipsów tylko dlatego, że wychodzi taniej. Tyle że połowa z nich skończy w śmieciach albo wciśniemy je w siebie na siłę. Wybór małych form okazuje się bardziej korzystny, także dla naszego organizmu.

W zasadzie połowy tafelki czekolady (możesz ją przenieść nie tylko na jedzenie i picie, ale także na inne sfery życia) nie chodzi o to, żebyś cierpiał niedostatek, ale żebyś w pełni cieszył się drobnymi przyjemnościami. Masz skupić się na każdym kęsie, nie myśląc o następnym. Połówka tafelki czekolady, smakowana powoli z zamkniętymi oczami, da ci większą rozkosz niż cała pożarta w pośpiechu tabliczka.

Podsumowanie Wartości

• Największą przyjemność sprawia pierwszy kęs albo łyk. Kolejne są niepotrzebne, a często szkodliwe.

• Dzięki zasadzie 80% Japończycy żyją najdłużej.

• Kupowanie więcej, niż chcemy, tylko dlatego, że coś jest w promocji, kończy się niestrawnością albo wyrzucaniem jedzenia do śmieci.

• Rozciągnij zasadę połowy tafelki czekolady na inne dziedziny życia, żeby w pełni z niego czerpać.

autor: Benito Cristina

źródło: Money Mindfulness … Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023