Matthias Franz jest specjalistą medycyny psychosomatycznej, psychoterapii, neurologii i psychiatrii oraz analitykiem szkoleń grupowych. Prowadzi prywatną praktykę w zakresie psychoanalizy, psychoterapii i doradztwa. Wywiad prowadzi Sabine Menkens.

SM: Przedmiotem pańskiej pracy badawczej są szeroko rozumiane konsekwencje, jakie dla dzieci niesie rozwód lub separacja rodziców. Dlaczego zajął się pan tym tematem?

MF: Rozdzielenie rodziny to poważna strata i zagrożenie dla zdrowia wszystkich dotkniętych tym problemem osób: dzieci, matek i ojców. W badaniach nad samotnymi rodzicami, przeprowadzonych 20 lat temu w Düsseldorfie, udało nam się wykazać, że samotne matki są dwa do trzech razy bardziej narażone na depresję niż matki będące w związkach. Częściej też cierpią na zaburzenia lękowe i dolegliwości psychosomatyczne związane ze stresem. Mniej jest badań dotyczących ojców samotnie wychowujących dzieci, którzy przeważnie są w lepszej sytuacji ekonomicznej. Ale ryzyko depresji jest u nich również dwa do trzech razy wyższe niż u ojców w rodzinach pełnych.

SM: Jak samotne rodzicielstwo wpływa na dzieci?

MF: Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę z tego, że dzieci – zwłaszcza w wieku przedszkolnym – są istotami czysto emocjonalnymi. Ich komunikacji z rodzicami towarzyszy pięć głównych uczuć: strach, niechęć, radość, smutek i złość. Im bardziej wrażliwa jest reakcja rodziców na te emocjonalne sygnały, tym lepiej rozumiane czuje się dziecko i tym mniej jest zestresowane. Natomiast rodzice w depresji nie potrafią prawidłowo odczytać emocji dziecka. W efekcie dziecko przygnębionego rodzica wpada w otchłań bez dna. Można powiedzieć, że nadaje sygnały w pustkę – i w pewnym momencie się wycofuje lub pokazuje swój stres światu zewnętrznemu. Jeśli pomoc nie przychodzi z zewnątrz, dzieci naprawdę potrafią zarazić się przewlekłą depresją swoich rodziców.

SM: Jaką rolę odgrywa w tym poczucie winy dziecka i konflikty lojalności?

MF: Działa tu bardzo tragiczny mechanizm. Do mniej więcej szóstego roku życia świat fantazji i postrzeganie świata rzeczywistego się przenikają. Dzieciom wydaje się, że wszystko, czego sobie życzą i co sobie wyobrażają, zostanie spełnione. Kiedy dziecko w tym wieku styka się z rodzicem w depresji, staje się dla niego swego rodzaju terapeutą. Przyjmuje rolę dorosłego, aby emocjonalnie reanimować matkę (rzadziej ojca), bo ostatecznie nie może przetrwać bez jej uwagi. Na dłuższą metę jednak każde dziecko jest tym przytłoczone, a potem bardzo szybko zaczyna szukać winy w sobie. To z kolei niesie poważne konsekwencje – problemy psychologiczne i behawioralne występują dwa do czterech razy częściej u dzieci, których rodzice się rozstali, niż u dzieci z tak zwanych rodzin pełnych.

SM: W takim razie, jak się rozstać, by dziecko wyszło z tego w miarę bez szwanku?

MF: Przede wszystkim rodzice muszą zachowywać się jak dorośli, a nie jak dzieci. Muszą przyznać się sami przed sobą: Nie kochamy się już. To poważna strata i jest nam z tego powodu smutno. Ale dla dobra naszych dzieci staramy się nadal szanować siebie jako rodziców i być dla nich oboje. Niestety takie pokojowe rozstanie udaje się tylko około 20% par. Na drugim końcu skali są rodzice, którzy eskalują konflikt. Obwiniają drugą osobę o rozstanie, aby nie odczuwać własnego wkładu w zaistniały spór. Przypisywanie winy służy więc narcystycznej stabilizacji. W takiej sytuacji dziecko staje się amunicją. Około 10% rozstań przebiega według tego narcystycznego wzorca. W ten sposób niszczy się to, czego mały człowiek potrzebuje emocjonalnie do życia: więzi z obojgiem rodziców.

SM: W niektórych przypadkach rodzice są tak skłóceni, że jedno z nich stara się uniemożliwić drugiemu kontakt z dzieckiem. Jakie konsekwencje emocjonalne ponosi wtedy mały człowiek?

MF: Aktywna, agresywna alienacja od drugiego rodzica bez obiektywnej konieczności jest skrajnym przypadkiem bardzo kontrowersyjnej separacji. Ci, którzy to robią – i do tego oczerniają, dewaluują i demonizują drugiego rodzica, aby przywiązać dziecko do siebie i nie być samotnym – tym samym je emocjonalnie wykorzystują. Jest to sytuacja toksyczna dla dziecka. Przecież ono kocha oboje rodziców. Ale trzeba też powiedzieć, że rodzice, którzy przywiązują swoje dziecko do siebie, nie robią tego dlatego, że są źli, ale dlatego, że nie wiedzą, jak sobie pomóc w nagłej sytuacji rozstania i sami zachowują się jak małe, zagubione dzieci.

SM: Europejski Trybunał Sprawiedliwości zakwalifikował alienację między rodzicami a dziećmi jako znęcanie się nad dziećmi.

MF: Zgadza się. Niestety, niemieckie sądy jeszcze tego nie stosują. Dlatego uważam, że potrzebna jest dyskusja na temat uznania nadużyć emocjonalnych za przestępstwo.

SM: Jak obecnie tę kwestię rozwiązują sądy rodzinne?

MF: Nie biorą pod uwagę punktu widzenia dziecka. Zawsze mówi się o najlepszym interesie dziecka, jednak aspekty nauki na temat więzi nadal są w niewystarczającym stopniu brane pod uwagę przy poszukiwaniu rozwiązań. Również eksperci, z którymi się konsultuję, czy sędziowie rodzinni nie zawsze mają wystarczające kwalifikacje. Mamy tu do czynienia z poważną luką szkoleniową.

SM: Co należałoby zrobić?

MF: Rodzice, którzy naprawdę chcą coś zrobić dla swojego dziecka, którzy zauważają sami lub dowiedzą się z zewnątrz, że złość na drugiego rodzica zniekształca ich percepcję i blokuje im wgląd w potrzeby dziecka, muszą mieć odwagę przyjąć pomoc. Sądy rodzinne z pewnością mogą zarządzać lub zalecać rodzicom zasięgnięcie porady terapeuty lub rozpoczęcie terapii. Niestety, zdarza się to zbyt rzadko.

SM: Czy w ogóle społeczeństwo ma świadomość tego, jakie konsekwencje dla psychiki dziecka niesie konfliktowe rozstanie rodziców?

MF: Ogólnie rzecz biorąc, ludzie są za mało wrażliwi na trudną sytuację dzieci, których rodzice się rozstali. Temat ten wiele osób przeraża. Tymczasem samotność wielu dzieci i ich ból są niewyobrażalne. Mam pacjentów, którzy nawet w podeszłym wieku wciąż fantazjują, że chcieliby, aby ich rodzice byli razem.

źródło: Psychologia Dla Rodziców, numer: 1/2022


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: