Miś na spacerku

Dzisiaj twój język będzie małym misiem, a buzia jego domkiem. Miś obudził się wcześnie rano – przeciągnął się i trochę poziewał (ziewanie). Zrobił poranną gimnastykę – kilka podskoków (podnoszenie języka za górne zęby, na górny wałek dziąsłowy przy szeroko otwartych ustach), troszkę pobiegał (wypychanie językiem policzków).

Na śniadanie zjadł słodki miód, który mu bardzo smakował (zlizywanie czubkiem języka z podniebienia np. miodu, nutelli). Potem umył ząbki (oblizywanie językiem górnych zębów po wewnętrznej stronie przy zamkniętych, później przy otwartych ustach). Wyjrzał przez okno (wysuwanie szerokiego języka na zewnątrz jamy ustnej). Zobaczył swoją koleżankę i przesłał jej całuski (cmokanie ustami – naśladowanie posyłania całusków). Koleżanka zaprosiła go na spacer.

Krasnoludek w buzi

Pewnego dnia krasnoludek, który mieszka u każdego w buzi, robił wielkie porządki. Najpierw umył dokładnie ściany (przesuwamy językiem po wewnętrznej powierzchni lewego, potem prawego policzka). Potem umył sufit (przesuwamy język po podniebieniu w przód i w tył). Podłoga też była brudna, więc umył ją bardzo dokładnie (opuszczony jak najniżej język myje dolne dziąsła). Okna też musiały zostać umyte. Najpierw umył ich stronę zewnętrzną, a potem od środka (język wędruje po stronie zewnętrznej, a potem wewnętrznej zębów). Potem umył schody w przedsionku (język przesuwa się w stronę dolnej wargi i wysuwa na brodę). Komin też musiał zostać wyczyszczony (język wysuwa się w kierunku wargi górnej i nosa). Kiedy spostrzegł z okna przechodzącą sąsiadkę, pomachał jej ściereczką (język wędruje z jednego kącika ust do drugiego). Na koniec wytrzepał dywany (kląskanie językiem). W ten sposób cały dom został wysprzątany.

Burek z podwórka

W wiejskiej zagrodzie, pies zwany Burkiem
Skrzętnie zarządza całym podwórkiem.
Niech Burkiem będzie w buzi języczek,
Wnet obowiązki jego wyliczę:

Rankiem, gdy tylko ślepia otwiera,
Już za porządki się zabiera.
Najpierw wokół swej budy posprząta:
Zamiecie (oblizywanie warg ruchem okrężnym),
Zakopie kości do kąta
(wysuwanie i chowanie do jamy ustnej języka ułożonego w łopatkę).
Następnie w budzie zrobi sprzątanie
(masowanie czubkiem języka wewnętrznej strony policzków)
I zerknie w miseczkę, co dziś na śniadanie
(kierowanie języka w kąciki warg).
Na widok ciepłej kaszy smacznie się oblizuje
(oblizywanie językiem „wąsów „ i „brody”)
Zjada wszystko, bo bardzo mu smakuje (głośne mlaskanie).

Teraz już Burek biegnie zliczyć kurki do kurnika
I sprawdzić, czy tej nocy nie było tam liska zbójnika
(liczenie ząbków „kurek”, poprzez dotykanie każdego zęba czubkiem języka).

Są wszystkie, lecz tuż za płotem słychać gąsek gęganie
(gęganie: gę, gę, gę)
Biegnie Burek na ratunek, dając znak szczekaniem
(szczekanie: au, au, au)
A tu już gąsior groźnie sycząc (syczenie: s…………),
Broni swego stada.
Niesfornych łobuziaków ucieka gromada,
Pufając ze zmęczenia (nadymanie policzków i wypuszczanie powietrza)
Szumiącego lasu dopada (szumienie sz…………..).
Teraz Burka czeka nie lada zadanie,
Musi krówkę wyprowadzić na łąkę, na śniadanie.
Krowa muczy przyjaźnie (mu………).
Już idą drogą wśród lasu,
Nagle się przestraszyli
Okropnego hałasu.
Spogląda Burek za siebie, z prawej i z lewej strony
(wysuwanie języka i kierowanie go w prawo i w lewo)
Co widzi? Wóz strażacki pędzi jak szalony.
i–a, i–a, i–a, słychać już z oddali,
Co znaczy, że w pobliżu gdzieś się chyba pali.
Wtem słyszy Burek gwizd znajomy (gwizdanie)
Znajome cmokanie (cmokanie).
To jego pan go wzywa, ma nowe zadanie.

Przeciska się Burek do domu, na skróty, przez dziurę w płocie
(przeciskanie języka przez zaciśnięte zęby),
Gdy nagle wzrok jego skupił się na kocie,
Który miaucząc groźnie (miauczenie),
na rybki polował,
Lecz widząc psa, na drzewo się schował.
Wdzięczne rybki Burkowi całuski ślą spod wody (całuski),
Lecz psina nie ma już czasu, pędzi w stronę zagrody.
Koń stoi już w zaprzęgu,
parska niecierpliwie (parskanie)
Pan cmoknął na niego (cmokanie),
ruszyli leniwie.
Słychać miarowy bieg konia (kląskanie),
Burek biegnie z boku,
Nie chce być gorszy, pragnie dotrzymać mu kroku.
I tak dzień cały Burka pracą wypełniony.
Pod wieczór wraca psina do budy zmęczony,

Zjada smaczną kolację (mlaskanie),
poprawia posłanie (wypychanie językiem policzków)
I już po chwili słychać jego smaczne chrapanie (chrapanie).

Samochód Pana Jana

Wyobraź sobie, że Twoja buzia to samochód pana Jana w którym trzeba zrobić generalne porządki. Najpierw odkurz w aucie podłogę (przesuwanie czubka języka po dnie jamy ustnej) fotele (przesuwanie językiem po dolnych zębach), umyj szyby (przesuwanie czubkiem języka po wewnętrznej stronie policzków). Teraz wytrzyj kurz z tablicy rozdzielczej i kierownicy (przesuwanie językiem po górnych zębach), z kierunkowskazów (dotykanie górnych siekaczy czubkiem języka na zmianę). Na zakończenie wyczyść jeszcze raz tapicerkę (przesuwanie czubkiem języka od podniebienia twardego do miękkiego).

Strażak Staszek

Pewnego dnia przy ulicy Szałasowej wybuchł pożar. Pani Szostkowa zadzwoniła do straży pożarnej. Strażak Staszek szybko wskoczył do wozu i ”na sygnale” pojechał na miejsce pożaru (dziecko wymawia połączenie samogłoskowe e-o, e-o). Na miejscu zobaczył, że płonie dach (układa dolne zęby na górną wargę) i parter (układa górne zęby na dolną wargę). Rozwinął wąż (tworzy rulonik z języka) i zaczął gasić płomienie (wymawia długie szszsz…). Strażak biegał po całym domu, gasząc ogień (dziecko przesuwa czubkiem języka po górnych zębach, podniebieniu górnym i dolnych zębach). Nagle zabrakło wody. Staszek postanowił gasić ogień piaskiem (wysuwa i chowa szeroki i płaski język). W końcu ogień zgasł, słychać było tylko syk (wymawia długie sss…). Strażak raz jeszcze sprawdził wszystkie pomieszczenia w domu (czubkiem języka dotyka podniebienia górnego, górnych zębów, wewnętrznej strony policzków, dolnych zębów i podniebienia dolnego). Wokół rozległy się oklaski („klaszcze”, uderzając szerokim językiem o podniebienie). Strażak Staszek zadowolony z wykonanej pracy (dziecko rozciąga usta w szerokim uśmiechu) odjechał wozem strażackim (wykonuje motorek wargami).

Wąż

Wąż spał smacznie w swojej jaskini (język leży płasko na dnie jamy ustnej). Kiedy mocniej zaświeciło słońce, zaczął się wiercić (dziecko porusza czubkiem języka za dolnymi zębami). Obudził się, podniósł (dotyka językiem do dziąseł za górnymi zębami) i rozejrzał dookoła (oblizuje górne i dolne zęby od strony wewnętrznej). Chciał wyślizgnąć się ze swojej jaskini (dziecko przeciska język między zbliżonymi do siebie zębami), ale okazało się, że przejście zablokował duży kamień (przy złączonych zębach rozchyla i łączy wargi). Po kilku próbach udało się ominąć przeszkodę. Wąż wyszedł na zalaną słońcem polanę (wysuwa język daleko do przodu). Zatańczył uradowany (dziecko rozchyla usta jak przy uśmiechu, oblizuje wargi ruchem okrężnym) i zasyczał głośno (wymawia sss…).

Misie przygotowują się do zimowego snu

Misie przygotowują się do zimy, są śpiące (dziecko ziewa), nucą sobie kołysankę (śpiewa aaaa…). Misiom jest zimno (wykonuje motorek wargami), muszą się ogrzać (chucha na ręce). Misie przeziębiły się (dziecko kicha, kaszle z wysuniętym językiem). Mama daje lekarstwo, które jest słodkie i smaczne (oblizuje ruchem okrężnym wargi; „kląskając”, uderzając grzbietem języka o podniebienie; mlaszcze, zwierając wargi). Misie są zadowolone (dziecko mruczy, wymawiając głoskę „m”; chucha na ręce, wymawiając głoskę „ch”).

Bajka o przyjaciołach z sosnowego lasu

Pewnego wiosennego dnia w Sosnowym Lesie ktoś głośno zaryczał: aaa ooo eee (dzieci naśladują te odgłosy). Zwierzęta wystraszyły się: yyy yyy (naśladujemy odgłosy). Miś postanowił, że trzeba zorganizować wyprawę do miejsca, z którego odgłosy. Zebrali się przy źródełku (język kierujemy w stronę gardła). Zając, miś i wiewiórka wbiegli na polanę pełną kwiatów i wąchali je (wciągamy powietrze nosem, wypuszczamy buzią). Sroka wzniosła się w powietrze (język kierujemy w stronę nosa) i przyjaciele wyruszyli za nią. Wkrótce misiowi zaczęło coś piszczeć w brzuchu, więc wszyscy postanowili zrobić sobie przerwę na posiłek. Zając wyjął z plecaka śniadanie i chrupał świeżą marchewkę (dzieci udają żucie), miś wyciągnął poziomkowy dżem (oblizujemy usta dookoła), ale wiewiórka była tak wystraszona, że nie mogła nic jeść. Po skończonej uczcie myją ząbki i policzki (czubkiem języka przesuwamy po zębach, a potem po policzkach). Przed nimi była jeszcze długa wędrówka w głąb lasu. Spacerowali wzdłuż strumyka, przeskakując z kamienia na kamień (językiem przesuwamy po zębach). Nagle znowu usłyszeli okrzyki: aaa ooo uuu (naśladujemy odgłosy). Bohaterowie schowali się za wysoki kamień. Sroka postanowiła usiąść na czubku sosny i spojrzeć w dal (język wysuwamy do przodu), lecz niczego nie dojrzała. Zwierzęta wychyliły się i zobaczyły coś bardzo dziwnego: ktoś wysoko podskakiwał, był okryty kolorowym workiem i głośno krzyczał. Wszyscy patrzyli na zjawę i otworzyli ze zdziwienia pyszczki (otwieramy szeroko buzie). Stwór wychylił się z worka i wtedy przyjaciele uśmiechnęli się z ulgą (szeroko uśmiechamy się). Nie był to żaden stwór, tylko lis. Podeszli do niego, żeby się przywitać (przesyłamy całuski). Wszyscy w doskonałych humorach wrócili do domu na podwieczorek.

Opowiadanie o Maćku

W sobotę Maciek postanowił pójść do wesołego miasteczka. Wstał rano, ziewnął, przeciągnął się i zaczął gimnastykować (usta szeroko otwarte, a język dotyka kącików warg, nosa, brody). Potem ubrał się i zszedł wolno po schodach (czubek języka dotyka do każdego zęba na górze, potem na dole – „liczenie zębów”). W wesołym miasteczku Maciek najpierw pojeździł na kucyku (kląskanie językiem). Potem poszedł na karuzelę i wsiadł na osiołka. Osiołki wołają: io-io-io. Karuzela zaczęła się kręcić wolno, a potem coraz szybciej (oblizywanie szeroko otwartych ust; wolno, a potem coraz szybciej). Następnie chłopiec poszedł do wesołego pociągu, który gwizdał: uuuuuu. Lokomotywa ruszyła powoli: sz, sz, sz (wolno), a potem coraz szybciej: sz,sz,sz,sz,sz (szybko). Na końcu Maciek podreptał na strzelnicę. Pan dał mu strzelbę (rurka języka) i chłopiec zaczął strzelać do celu (dmuchamy przez język zwinięty w rurkę). Trafił w dziesiątkę i w nagrodę dostał balonik. Zaczął dmuchać w balonik (nadymanie policzków), ale powietrze uleciało (wydech buzią). Spróbował więc jeszcze raz (nadymanie policzków), ale powietrze znowu uleciało (wydech nosem). Za trzecim razem udało się mu nadmuchać balonik (przytrzymujemy nadymane policzki przez chwilę). Z balonikiem wrócił do domu. Znów musiał pójść po schodach (liczenie ząbków), a przed drzwiami poczuł zapach pysznego ciasta (wciągnąć kilka razy nosem powietrze). Wszedł do mieszkania. Tam mama powitała go buziakiem (cmoknięcie), a Maciek dał jej balonik (nadymanie policzków).

Święty Mikołaj

Przed każdymi Świętami Bożego Narodzenia Święty Mikołaj ma zawsze bardzo dużo pracy. Musi odkurzyć swe worki na prezenty (otwieramy szeroko buzię, oblizujemy czubkiem języka podniebienie, a także wewnętrzne powierzchnie lewego i prawego policzka), musi policzyć upominki aby nie zabrakło dla żadnego dziecka (dotykamy czubkiem języka każdego ząbka – na górze i na dole), a także sprawdzić czy kopyta reniferów są dobrze podkute i gotowe do drogi (kląskamy językiem). Gdy Święty Mikołaj już to zrobi, wtedy wygląda raz i drugi przez okno (dwukrotnie wysuwamy szeroki język na zewnątrz buzi) i sprawdza jaka jest pogoda na dworze. Uh! Jest bardzo zimno (brrr – parskamy językiem, prr – parskamy wargami), na niebie setki pięknych gwiazd (dotykamy czubkiem języka podniebienia), a na ziemię spadają wielkie płatki śniegu (czubkiem języka dotykamy za dolnymi zębami). Pora ruszać w drogę. Mikołaj wychodzi z workiem pełnym prezentów (wysuwamy szeroki język na zewnątrz buzi), wsiada do sań (cofamy szeroki język do buzi) i wyrusza w długą podróż (kląskamy językiem). Już słychać dzwonki sań (dzyń-dzyń) i wesoły śmiech Mikołaja (ho-ho-ho, ha-ha-ha), który zjeżdża przez komin (przesuwamy czubkiem języka po podniebieniu ruchem od przodu do tyłu) aby zostawić prezenty pod choinką. Nieraz uda mu się spróbować pysznego ciasta świątecznego (żujemy) i jest ono tak pyszne, że Mikołaj musi zjeść okruszki, które zostały mu na ustach (oblizujemy wargi), na brodzie (wysuwamy język na brodę) i na ząbkach (oblizujemy zęby). Potem rusza w dalszą drogę (kląskanie językiem). Do zobaczenia za rok Święty Mikołaju! (cmokanie wargami – przesyłanie całusków).

Śniadanie Puchatka

Kubuś Puchatek obudził się rano, przeciągnął i bardzo mocno ziewnął (ziewanie). Poczuł, że jego brzuszek jest pusty, wyruszył więc do lasu na poszukiwanie miodu. Idzie wyboistą ścieżką (dotykamy czubkiem języka do każdego ząbka na górze i na dole), rozgląda się na prawo (czubek języka do prawego kącika ust) i na lewo (czubek języka do lewego kącika ust). Próbuje wyczuć, gdzie może znajdować się dziupla z miodem (kilka razy wdychamy powietrze nosem, a wydychamy buzią). Stanął przed wysokim drzewem. Spojrzał w górę (językiem dotykamy do górnej wargi) i zobaczył dziuple, z której wypływał pyszny miodzik.

Kubuś zaczął więc wspinać się na drzewo. Sięgnął łapką do dziupli i wyjął ją oblepioną miodem. Oblizał całą dokładnie (wysuwamy język z buzi i poruszamy nim lekko do góry i na dół) i wsunął łapkę po miód jeszcze raz (ponownie naśladujemy oblizywanie ręki). Podczas jedzenia Puchatek pobrudził sobie pyszczek. Teraz próbujemy go wyczyścić. Oblizuje więc językiem dokładnie wargi, dotyka do kącików ust, a na koniec oblizuje ząbki (usta przez cały czas są otwarte).

Misiu poczuł, że jego brzuszek jest już pełen. Zszedł z drzewa i ruszył w drogę powrotną. Musiał iść tą samą wyboistą dróżką (dotykamy czubkiem języka do każdego ząbka na górze i na dole), więc gdy doszedł do swojego domku był bardzo zmęczony (wysuwamy język na brodę i dyszymy). Położył się do łóżeczka i zasnął (chrapiemy).

Osiołek

Na polanie bardzo smacznie spał sobie osiołek (chrapanie). Gdy nastał ranek, osiołek się zbudził, bardzo szeroko otworzył swoją buzię i ziewał (ziewamy). Nagle poczuł się głodny. Nabrał więc sporo trawy do pyska (otwieranie i zamykanie ust) i dokładnie zaczął ją żuć (żucie). Po swoim śniadaniu osiołek oblizuje ząbki, żeby były czyste – każdy ząbek po kolei (przesuwamy językiem po zębach). Jedno źdźbło przykleiło się do podniebienia, trzeba je koniecznie oderwać (przesuwamy językiem po podniebieniu). Osiołek po swoim jedzeniu biega po polance (kląskanie), a ruchy te naśladuje język – raz w górę (język do nosa), raz w dół (język na brodę, buzia szeroko otwarta). Zmęczony osiołek podchodzi do strumyka i pije wodę (język zwinięty w rurkę). Przed nocnym spaniem osiołek dokładnie myje każdy ząbek (język przesuwamy po wewnętrznej i po zewnętrznej ścianie zębów) oraz policzki (językiem przesuwamy po wewnętrznej stronie policzków).

źródło: sp33.wroclaw.pl


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: