Wszystko dookoła wkurza: politycy, praca, dom. Choroba, rozwód, strata bliskiej osoby, despotyczny szef, debilni sąsiedzi. Denerwuje nawet pub, choć ten ostatni przynajmniej pozwala realizować nałogi. Jedno, drugie, trzecie piwo. Paczka fajek. I tak codziennie przez kilka lat. Tylko po to, by chwile otrzeźwienia przypłacać jeszcze większym rozgoryczeniem i smutkiem. Izolacją społeczną i staczaniem się w chorobę psychiczną. Kombinacja wymienionych czynników występuje powszechnie, choć stale stanowi temat tabu. Pewne ocknięcie przychodzi dopiero wtedy, gdy w tle wisi próba samobójcza. Mniej więcej tak zaczyna się książka Bird Therapy (Unbound, 2019), która niedawno ukazała się w Wielkiej Brytanii. Jej autorem jest Joe Harkness, kiedyś skromny autor bloga pod tym samym terapeutycznym tytułem, dziś rozpoznawany na ptasim rynku jako człowiek, który podglądanie ptaków połączył z terapią. Napisał głośno to, co wielu innych, tych podglądających zwierzęta, wiedziało od zawsze. Lornetka na szyi, aparat w ręce, a w plecaku przewodniki terenowe – to jeden z niewielu rodzajów aktywności, układający się w poprzek politycznych sympatii, preferencji etycznych i estetycznych. Coś dla dziewcząt i chłopców, małych i dużych, biednych i bogatych.

kingfisher.page

Dla ciała i mózgu

Początki bywają trudne. Coś przeleciało, zaświszczało, zaśpiewało. Co? Miało być tak pięknie i może pięknie jest, ale nie bardzo wiadomo, dlaczego. By poznać źródło dźwięku, trzeba nieco się namęczyć, poruszać, zapamiętać, zapisać, najlepiej w zwykłym analogowym notesie, a nie w żadnym smartfonie. I sprawdzać, uczyć się, jeszcze raz sprawdzać, poprawiać, pytać, kontaktować się z innymi. Codzienne spacery nabierają charakteru medytacyjnego. Ciało nabiera sił, a mózg wypoczywa. Powraca na właściwe tory, gdzieś po drodze gubiąc czarne myśli, niepotrzebne sprawy i zmęczenie od ekranu monitora. Przygoda wśród przydomowej zieleni nabiera rumieńców. Jednak to nie o samą zieleń chodzi. Parki, lasy i ogrody bywają wspaniałe, ale czymże byłyby bez ptaków i innych zwierząt? Ptaki to nieprzewidywalność i dreszczyk emocji. Nie można ot tak, po prostu, wyciągnąć portfela i zabukować wersji all inclusive, że chcę zobaczyć ten czy ów gatunek. Cóż z tego? Chcieć to sobie możemy, ale przyroda lubi niespodzianki. Nie ten gatunek, to inny. Często piękniejszy, rzadszy, z naszą, wpisaną w jego obserwację, historią. Nierzadko taką do opowiedzenia innym. Z rumieńcami na twarzy, a jednak bez nachalności, niepotrzebnego szpanerstwa; raczej po to, by dzielić się radością. Zachwytem nad drobnostkami. A może to wcale nie błahostki? Wszak brak kontaktu z przyrodą bardzo negatywnie odbija się na naszej psychice, a w konsekwencji jakości naszego życia. Powrót do niej to powrót do lepszego samopoczucia, psychicznego i fizycznego. Za darmo.

Nad morzem i w górach

Uroki przyrody czerpiemy wieloma zmysłami: wzrokiem, słuchem, w połączeniu z zapachem lasu czy wsi. Nie lubisz wsi? Zdarza się. Pojedź nad wodę. Inne gatunki, inne krajobrazy. Szum morza, latające mewy, zachody słońca. Że to oklepane? Może i tak. Zatem proszę bardzo – górska wyprawa. Na nagórniki, pomurniki, płochacze halne, wrończyki i wieszczki. To wszystko ptaki. Dla wielu nawet nazwy brzmią dziwacznie. Zapewniam jednak, że ich nosiciele wiele zyskują po bliższym poznaniu. My też zyskujemy; nie tylko wiedzę, ale prawdziwe zrelaksowanie. Powrót sił witalnych i zagubiony balans. Jednak ostrożnie, bo obserwacje ptaków niebezpiecznie wciągają. Wtedy czasem warto powiedzieć „stop”. Chwilkę od nich odpocząć. Choć zupełnie uciec się nie da. Tak jak nie da uciec się od przyrody. Wszak jesteśmy jej, może nieco awangardową, częścią.

kingfisher.page

Wystarczy otworzyć okno

Wiatr w oczy jest do przezwyciężenia, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, że z jego podmuchami przylatują fantastyczni skrzydlaci przyjaciele. Bilety na ich występy w swych życiowych rolach są darmowe i nie trzeba kupować w przedsprzedaży. Wystarczy zabrać lornetkę, książkowy przewodnik i po prostu wyjść do lasu czy parku. Na początek wystarczy nawet tylko otworzyć okno. Dzikie zwierzęta są po prostu wszędzie. Zauważcie je i cieszcie się życiem. Warto!

autor: Piotr Tryjanowski

źródło: animal-expert.pl

#arkusze #autyzm #BożeNarodzenie #ciekawostki #czytanie #edukacja #ekologia #emocje #empatia #integracja #jesień #kolorowanie #kolory #kreatywność #lato #lekcja #logiczne #logopedia #matematyka #mindfulness #mózg #parenting #percepcja #przedszkole #przyroda #psychologia #rewalidacja #rozwój #scenariusz #scenariusze #sensoryka #szkoła #terapia #toksyczni #uwaga #uważność #wiosna #WWRD #zabawa #zabawy #zajęcia #zajęciaspecjalistyczne #zwierzęta #ćwiczenia #żłobek


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: